Jak odzyskać dziewczynę. Czy warto ratować związek

Tomek napisał:

Witaj Marso, masz wielką wiedzę-wydaj opinię, raczej mi nie pomożesz, ale Twoje zdanie zostanie jako lekcja na przyszłość….i dla mnie i innych..

Związek, o którym mowa trwał 3,5 roku. Poznaliśmy się na dyskotece- tam też dowiedziałem się, że w tym samym dniu odeszła od swojego poprzedniego chłopaka ponieważ często nadużywał alkoholu.
Od samego początku S. wykazywała duże zainteresowanie moją osobą i to ona wychodziła z inicjatywami częstych spotkań- powiem szczerze, że mi na początku jeszcze na niej nie zależało, ale widziałem, że jej na mnie tak. Sama po upływie ok 2 tygodni zapytała dlaczego jej jeszcze nie pocałowałem na dowiedzenia( nie robiłem tego gdyż była mi obojętna i w myślach sądziłem, że pójdę na imprezę i poznam sobie jakąś inną w moim typie).
Musze powiedzieć, że S. nie była od samego początku dziewczyną w moim typie- była przy kości , niższa o głowę- to co mnie w niej zainteresowało na dyskotece kiedy ją pierwszy raz ujrzałem to ładna twarz i duży biust- tylko to.
No ale pomyślałem, że chociaż się z nią prześpię bo nigdy nie miałem dziewczyny z tak dużym biustem. Na początku kilka spacerów, potem przyszła do mnie, no i w końcu ja poszedłem poznać jej dom i rodzinę.
Zauroczył mnie jej piesek kundelek, zawsze kiedy przychodziłem to więcej czasu poświęcałem na zabawę z pieskiem niż dla niej- żartowaliśmy, że przychodzę do jej psa a nie do niej- w dużej mierze tak też było. Przychodziłem tam dla zabicia czasu gdyż nie miałem pracy i w domu mi się nudziło. Miałem wtedy 23 lata. Musze powiedzieć coś jeszcze- kiedy poznałem S. na tej dyskotece nie byłem sam! Byłem już w dwuletnim związku z inną- lecz tamta była zbyt oziębła uczuciowo i nie byłem z nią szczęśliwy. Ale była wtedy dla mnie bardzo atrakcyjna sexualnie i z wyglądu. Natomiast S. odwrotnie- z wyglądu za gruba jak na mój typ, ale bardzo emocjonalna i uczuciowa.
Z czasem, nawet nie wiem kiedy zakochałem się w S., na którą sam w myślach wołałem miś panda ze względu na jej budowę ciała i okrągłą twarz. Uczucie rosło z tygodnia na tydzień.
Nie ukrywam, że mieliśmy spięcia, raz czy dwa nawet się rozstaliśmy, ale to ona zawsze pierwsza się odzywała i przepraszała mimo iż ja zawiniłem- takie zachowanie z jej strony jeszcze bardziej mi uświadomiło, że bardzo jej na mnie zależy z drugiej zaś strony dawało mi pewność siebie i powodowało, ze byłem bardziej pewny siebie.
Nadal pozostawałem w dwóch związkach jednocześnie. Cofnijmy się jeszcze do początku mojego związku z S. gdyż kiedy pierwszy raz doszło między nami do stosunku to na początku byłem napalony i wogóle, ale kiedy już zaczeliśmy to robić to(nawet w trakcie stosunku) zrobiło mi się jej strasznie żal, gdyż wiedziałem, że to bardzo dobra dziewczyna a ja ją krzywdzę ponieważ jeszcze wtedy byłem pewien, że z nią nie będę. Po stosunku w domu kiedy już byłem sam myślałem o tym i się rozpłakałem, że skrzywdziłem tak dobrą dziewczynę.
Po upływie pół roku bo tyle się spotykałem z dwiema naraz w końcu się to wydało.
Byliśmy z S. na mieście i jej się akurat musiało zachcieć solarium! Poszliśmy do solarium- weszliśmy do środka i ja zdębiałem- była tam ta druga! Czym prędzej się odwróciłem i wyszedłem-poszedłem do domu.
Potem na gg napisałem do S. kiedy była dostępna, ona odpisywała jakby nigdy nic się nie stało- więc myślałem, że mi się upiekło, poszedłem do niej a tam niespodzianka- ta druga była u niej w domu- S. zamkneła drzwi na klucz i nie mogłem wyjść! Zaczeło się przesłuchanie!
Wszystko skończone! Pomyślałem. Olałem tamtą i starałem sie o powrót do S. chyba ze 2-3 tygodnie- w końcu zeszliśmy się- jej wtedy też bardzo na mnie zależało, mówiła, że wybacza ale nigdy tego nie zapomni. Po miesiącu nagle znów ode mnie odeszła podając jako powód, że nie może zapomnieć o tej zdradzie- znów się starałem jak głupi i wróciła.
Takich rozstań było jeszcze kilka- nie wiem może 2, może 3- za każdym razem musiałem się bardzo starać o jej powrót-nawet płakałem i prosiłem.I tutaj chcę dodać, że nie na każdą kobietę działa opisany w artykule jak odzyskać ukochaną- piszesz by nie prosić- tutaj tylko dzięki temu, że poleciały moje łzy ona zmiękła i też zaczeła razem ze mną płakać- powiedziała potem, że kiedy płakałem zrozumiała jak bardzo mi na niej zależy. Gdybym wtedy
powiedział jej ? Ok rozumiem? i poszedł sobie nie było by dalszej cześci tego listu.Ta dziewczyna jest inna, sama mi wtedy powiedziała, ze kiedy mnie nie widzi i nie ma ze mną kontaktu zapomina o mnie. Ostatecznie po tych wszystkich burzach w naszym związku nastały spokojniejsze czasy. Byliśmy szczęśliwi. S. zaszłą ze mną w ciążę, ale po 3 miesiącach poroniła.
Potem się zaręczyliśmy. Wyjechaliśmy za granicę do pracy i tam razem żyliśmy i mieszkaliśmy przez 2 lata.
Na początku było fajnie razem mieszkać itp., potem po upływie roku tak jakoś wszystko zobojętniało w tym związku- zaczeliśmy wyraźnie mniej okazywać sobie uczucia, dużo mniej ze sobą rozmawialiśmy. Po pracy każde z nas siadało na swój komputer i buszowało w internecie lub grało. Nie żyłem dobrze z jej rodziną i za nią nie przepadałem a oni za mną. Szczególnie nie lubiłem jej ojca a on mnie.

Gdy uzbieraliśmy trochę pieniędzy straciliśmy pracę i wróciliśmy do Polski. Postanowiliśmy otworzyć własny biznes- utrzymał się przez 4 miesiące i upadł. Wtedy planowaliśmy wyjechać do Anglii. Czekaliśmy tylko na zakończenie spraw papierkowych i sprzedaż wyposażenia. Siedzieliśmy całe dnie w domu każde przed swoim komputerem. Zauważyłem ,że to juz nie jest taki związek jaki był kiedyś i wiele razy pytałem czy wszytko w porządku z nami? Zawsze odpowiadała, że tak i że jakby nie chciała ze mną być to by mi o tym powiedziała. Lecz z reguły rozmowy na ten temat wywoływały u niej agresję i nerwy.
Postanowiła wyjechać na wakacje za granice na miesiąc do rodziny. Kiedy do mnie dzwoniła i pytałem czy tęskni odpowiadała, że odpoczywa ode mnie i na razie nie tęskni.
Kiedy wróciła pokłóciliśmy sie się na dzień dobry zamiast się czule przywitać. Potem pytałem czy nie chce już ze mną być- odpowiedziała? gdybym nie chciała z Tobą być to bym ci o tym powiedziała?. Nadal się kłóciliśmy bo ona chciała nocować w domu u siebie bo nie chciała babci samej zostawiać na noc bo babcia się źle czuła niby. Zdenerwowałem się bardzo i przez telefon zapytałem kilka razy czy chce zakończyć ten związek, mówiła, ze nie, dalej była kłótnia przez tel i znów zapytałem o to samo i się zgodziła na zerwanie. Po 2-3 dniach nie wytrzymałem i sie odezwałem żeby się z nią pogodzić, ale ona już nie chciała.
Mówiła, że wszystko się zmieniło, że to już nie jest ten sam związek co kiedyś, ze to już nie jest miłość tylko przyzwyczajenie. Spotkaliśmy się i porozmawialiśmy o tym.
Zaczeła mi wypominać jaki jestem, ze nie lubię dzieci a ona za nimi przepada, że jesteśmy inni- ona żywa, zawsze w centrum uwagi a przeze mnie musi udawać kogoś innego, wypomniała mi moją zazdrość, że nie chce z nią jeździć na spotkania rodzinne i musi jeździć sama i wszyscy ciągle pytają gdzie jestem i czemu nie przyjechałem itp., że brzydko się odzywam do matki i w przyszłości do niej tak będę się odzywał. Nie chciała już powrotu. Powiedziała, że teraz nie chce z nikim być. Że chce pobyć jakiś czas sama. Było mi bardzo ciężko, mieliśmy wspólne plany na przyszłość, mieliśmy wyjechać do Anglii- nagle to wszystko legło w gruzach a mój świat się zawalił! Niedawno dowiedziałem się od niej, ze ma już kogoś i wyjeżdża do jego miejscowości i z nim zamieszka- kompletnie się załamałem, nie rozumiem jak można z kimś zamieszkać z dala od domu po miesiącu znajomości- okazało się ze poznała go tuż po naszym rozstaniu na weselu naszych wspólnych znajomych , na które poszła. Jestem załamany, biorę tabletki na uspokojenie
i ta myśl, że ona teraz ma kogoś innego, że pewnie już z nim sypia i wogóle robi z nim to co ze mną jeszcze do niedawna wierci mi dziurę w brzuchu, nie mogę spać normalnie, nie mogę jeść, nie mogę się na niczym skupić. Chodzę codziennie na spacery po parku, żeby tylko nie siedzieć samemu w domu.
Dodam jeszcze iż po naszym rozstaniu mimo iż mówiła, ze chce być sama to spotykała się już z nim!! Dlaczego kłamała?Nie znała go przed roztaniem.Poznała dopiero pare dni po.
Pamiętam, jak ona bardzo za mną szalała, jak jak nam było dobrze. Ona teraz twierdzi, ze to nie była miłość tylko przyzwyczajenie, ale jeszcze nie tak dawno temu zarzekała sie na wszystko, ze chce ze mną spędzić resztę życia, mówiła mi często ? kocham Cię?.
Jak ja mam teraz żyć, co ja mam robić? Nie widzę chyba sensu by się o nią starać bo ona mi wprost powiedziała, ze mnie już nie kocha! Kiedy zapytałem czy cierpi z powodu naszego rozstania odpowiedziała:? Wiesz, siedzę w domu i zamiast o Tobie myślę o dupie marynie więc to chyba coś znaczy, że nie tęsknie za tobą, napewno coś tam do ciebie czuje bo to w końcu 3,5 roku, nie da się tego wymazać z pamięci i zapomnieć w kilka dni, ale Ciebie nie kocham?- mniej więcej tak odpowiedziała.
Zresztą mam o tyle przykrą sytuację, ze ja nie mógłbym jej już wybaczyć tego, że sypia teraz z innym , nawet gdyby jakimś wielkim cudem wróciła!!!! Nie mógł bym z nią żyć z myślą, ze chciała zamieszkać z kolesiem , którego zna miesiąc czasu!!! Ale z drugiej strony jej pragnę- jestem między młotem a kowadłem!! Nie istnieje tutaj żadne rozwiązanie, które by to naprawiło!!
Nie mogę się odkochać! Mam z tym wielki problem! Nawet jak pójdę na dyskotekę to żadna dziewczyna mnie nie interesuje bo mam w sercu tylko ją!! U mnie nie działa zasada? czym się strułeś tym się lecz?! Tu nie działa powiedzenie, ze najlepszym lekarstwem na starą miłość jest nowa miłość a dlaczego? Dlatego, że jak jestem na imprezie to szukam kobiety jak najbardziej podobnej do niej z wyglądu!!!!!!!!!! Żadna inna mnie nie pociąga!!! Czy ze mną jest coś nie tak? Czy tylko ja tak mam????
Teraz moje życie jest pasmem niepewności co będzie jutro( nasze wspólne plany szlag trafił- innych nie miałem). Poza tym Strasznie się męczę!! Tracę na wadze, brak snu i apetytu, brak chęci do czego kolowiek robi swoje!!!! Następne powiedzenie ?czas leczy rany? mnie przeraża! Wiem ile czasu potrzebowałem by dojść do siebie po poprzednich nieudanych związkach!! Bardzo długo się męczyłem- zawsze wyglądałem jak wrak człowieka! Boję się ponieważ jeszcze nikogo nie kochałem i nie byłem tak długo jak z nią!!!
A teraz takie pytanie: Jak mam w przyszłości komuś zaufać-pokochać całym sercem, jeśli siedzi we mnie teraz taka myśl, ze skoro ona była gotowa jeszcze nie tak dawno dla mnie zrobić wszystko i zarzekała sie co do swoich uczuć, że inni faceci dla niej nie istnieją a teraz jest właśnie z innym??? No jak??
Zapytałem jej co by było gdybyśmy byli teraz małżeństwem? Czy nasz związek też by sie rozpadł bo stwierdziłaś, ze to tylko przyzwyczajenie??? A ona na to odpowiedziała-?PEWNIE BY DO TEGO NIE DOSZŁO?.
Więc następne moje pytanie- jak teraz mam się w przyszłości ożenić z jakaś kobietą skoro w mojej głowie będzie krążyła ta myśl ?A co by było jeśli byśmy poczekali ze ślubem jeszcze kilka lat? Co wtedy by się stało? Czy ta też by się mną znudziła? Czy też by powiedziała że już mnie nie kocha i by odeszła po 4 latach???? Czy ślub ma być z miłości czy ma być tylko łańcuchem, który utrzymuje przy sobie dwoje ludzi??????

Marso proszę Ciebie o przeczytanie mojego listu i wydanie twojej fachowej mam nadzieję obszernej opinii, w której chciałbym aby były zwarte takie odpowiedzi jak:
– czy można było tego uniknąć ?
– Czy ta kobieta jest warta by się o nią starać mimo iż nie zniosę myśli że sypia z innym, czy jest jakiś sposób by to naprawić i czy warto, czy lepiej odpuścić?
– W jednym z twoich artykułów opisujesz sposób jak odzyskać kobietę, myślę, że w moim przypadku chyba ten sposób nic nie zdziała, czy masz jakiś inny skuteczny przepis na tę sytuację by zachować twarz-dodam iż nie chce pierwszy proponowac jej kontaktu, spotykamy sie lub gadamy przez tel taz na jakies 2,3 tyg tylko o interesach naszej bylej firmy tzn o domknieciu wszystkich spraw u ksiegowej.? Czy jeśli udało by mi się ją odzyskać to ten związek miałby szanse na całe życie czy po ewentualnym odzyskaniu po miesiącu bym stwierdził, że nie mogę z nią jednak być bo bym miał za duży żal i pretensje, ale bym wtedy sam od niej odszedł i bym miał spokój ducha?

ODPOWIEDŹ

Witam.

Często bywa tak, że dwoje ludzi ma ze sobą dobry kontakt, ale nic do siebie nie czują. Dopiero jeżeli ta druga osoba zaczyna się z kimś spotykać, zaczynamy ją tracić, uświadamiamy sobie że jednak nie jest nam obojętna.
Piszesz, że mój artykuł w tym momencie, w którym zacząłeś za nią latać i płakać by nie zadziałał. Ten artykuł jest dla facetów, którzy przez cały związek nie byli mężczyznami i dlatego była ich zostawiła. Żeby do niej wrócić muszą się zmienić i wywołać emocje, których wcześniej nie wywołali. Twój przypadek jest inny. Trudno żeby takie zachowanie pomogło, gdy facet zdradza kobietę.
Mimo iż piszesz że byliście szczęśliwi moim zdaniem Twoja zdrada głęboko w niej siedziała. Po pewnym czasie w wasz związek wkradła się monotonia. Straciliście pracę, później interes upadł. Myślę, że ona zrozumiała, że nie jesteś takim facetem jakiego potrzebuje. Zdrada, słabość( płacz, błaganie o powrót), monotonia (siedzenie tylko przed kompem, brak stabilności (utrata pracy, upadek interesu), wahania emocjonalne (telefony, pytanie o koniec związku). Takie rzeczy odpychają kobietę.

Czy można było tego uniknąć?

Myślę, że Twoja zdrada miała ogromny wpływ na wasze dalsze relacje. Nie dziw się jej. Zobacz jak Ty reagujesz na to, że ona z kimś sypia. Piszesz, że nie mógłbyś jej już tego wybaczyć, więc dlaczego ona miała?
Poza tym tak jak napisałem wyżej nie miałeś i nie masz cech mężczyzny jakich kobiety szukają. Dlaczego napisałem nie masz? Zwróć uwagę na swoje zachowanie i niemoc. Nie radzisz sobie sam ze sobą!! Jak chcesz zapewnić byt i bezpieczeństwo rodzinie? Kobiety bardzo zwracają na to uwagę.
Żeby uniknąć rozstania, musiałbyś zdradę nadrobić swoimi cechami, takimi jakie ma facet który pociąga kobiety.

Co dalej?

Myślę, że nie warto tu już niczego ratować. Ona nie wybaczyła Ci zdrady, Ty nie wybaczysz jej, że sypia z innym. Nadszedł czas, żeby każdy poszedł w swoją stronę. Po co się nawzajem unieszczęśliwiać? Mieliście swoje 5 minut i nie udało się.
Heh śmieszne jest to jak ludzie reagują na rozstanie. Zawsze osoba, która zostanie porzucona nie może tego znieść. Zamiast zastanowić się co robić żeby sytuacja się już nie powtórzyła, wyciągnąć wnioski to myślisz co by było, jakbyś to TY ją teraz zostawił.
Jeżeli będziesz dalej zachowywał się jak do tej pory, to nigdy nie będziesz szczęśliwy. Swoim zachowaniem nie będziesz potrafił zatrzymać przy sobie żadnej dziewczyny. Widzę poprzednie rozstania nic Cię nie nauczyły. Ciągle zachowujesz się tak samo ?wrak człowieka?.
Weź się chłopie w garść w końcu i zacznij myśleć o swoim życiu i zachowaniu, a nie o tym kogo teraz pokochasz.
Najlepszy sposób żeby zachować twarz to przyjąć jej decyzję na klatę jak prawdziwy facet. Skoro nie byłeś mężczyzną w związku to przynajmniej godnie się rozstań.

Pozdrawiam

You can leave a response, or trackback from your own site.

2 komentarze to “Jak odzyskać dziewczynę. Czy warto ratować związek”

  1. Mario pisze:

    Ja dopiszę do tego swoje cztery grosze.
    Moja Historia przypomina po części Twoją, tyle tylko że ja staram się żyć dalej, czasem mi to wychodzi aż za dobrze, a czasem totalne dno. I uświadomiłem sobie że w tej chwili choć chciałbym bardzo wrócić do byłej to nie mogę, nawet nie wiem czy kiedykolwiek wrócę ! Wiem za to jedno, nie pozwolę sobie na popełnienie takich błędów jakie popełniłem w przypadku M.
    Życzę Ci abyś troszkę wyluzował, bo na dłuższą metę tak nie pociągniesz -wiem to. Wiem że nigdy nie da się zapomnieć lat które spędziło się u boku ukochanej osoby, ale można nauczyć się żyć z tym 🙂 Mam nadzieję że poradzisz sobie z ogarnięciem tego tematu !
    Pozdrawiam i trzymam kciuki za czas przyszły 🙂

  2. Arkadio pisze:

    Jak zapoznałem się z Twoją historią, to szczerze jeśli chodzi o wygląd kobiety, jej Twoje zachowanie, i to jak wam się układało to jak bym widział swój związek który się rozpadł 2 miesiące temu, bo rozpadał się już od ponad roku… ale teraz to już definitywny koniec, nie wiem czy mógłbym do niej teraz wrócić musielibyśmy się bardziej starać, bo ja się zmieniłem, i wiem jak to jest jak wyrywasz inne dziewczyny i możesz je mieć „całe”;) ale nic do nich nie czujesz, to jest właśnie kiepska sprawa – przyzwyczajenie, tylko w moim przypadku było tak jak patrzę z perspektywy czasu to nie pasowaliśmy do siebie, inne zainteresowania plany na przyszłość itp, gdy się takich aspektów na czas nie dociera to prędzej czy później stworzą się z nich problemy.

Leave a Reply

Powered by WordPress | Designed by: Best SUV | Thanks to Toyota SUV, Ford SUV and Best Truck