Konrad napisał:
Byłem z moją dziewczyną od 4 lat. Wszystko było pięknie, kolorowo, jednakże jednym z głównych mankamentów tego związku byli moi rodzice, którzy byli przeciwni tej dziewczynie.
Bywały kłótnie jak to w związkach bywa. Dziewczyna jest nieco rozkapryszona. Obrażała się, że nie mogłem dzwonić tak często, jak chciała podczas sesji. Potem, gdy zaczęły się wakacje za bardzo nie chciało mi się nigdzie wyjeżdżać, choć nie było to tak, że siedzieliśmy w jednym miejscu.
Potem w sierpniu odwaliłem chałę, gdyż miałem pojechać po nią na dworzec po północy i przywieźć ją do domu. W międzyczasie zaczęły się telefony od rodziców z opierdalem – spanikowałem. Mieszkamy obok siebie, więc zostawiłem ją 50 metrów od domu z walizami. Napisała, że skreśla mnie ze swojego życia.
Potem standardowe błędy, podlizywanie się, przepraszanie, błaganie – bez efektu… Kontakt mamy bardzo ograniczony. Podczas którejś rozmowy dowiedziałem się, że teraz jest szczęśliwa, może się bawić, nie czuje bólu, może robić co chce. Jednakże od pewnego źródła usłyszałem, że kręci się wokół niej jakiś koleś, ale ona nie chce się z nikim wiązać.
Cóż zrobiłem? Byłem umówiony z nią na wczoraj – z mojej w zasadzie inicjatywy. Jednak w dość chłodnym smsie napisałem, że z powodu pewnego spotkania przekładam spotkanie z nią na za tydzień. Odpisała, czy nie moglibyśmy się spotkać w sobotę. Trzymałem się swego. Nazajutrz spotkałem ją przez przypadek przed domem. Kilka razy pytała, co ja takiego będę robił w momencie, w którym miałem się z nią spotkać. W pewnym momencie zapytała „co jest takiego ważnego, że przekładasz spotkanie ze mną?”. Oczywiście nie dałem zaspokoić jej ciekawości.
W każdym razie podczas przyszłotygodniowej rozmowy zadzwoni do mnie koleżanka, która będzie chciała się ze mną umówić na wieczór, po spotkaniu z moją byłą.
Teraz pytanie – co robić do tego czasu? Jak mam zachowywać się podczas spotkania? Co dalej?
Czy mógłbyś to wszystko jakoś ocenić?
Z góry Ci dziękuję.
Odpowiedz:
Nie wiem czy wiesz , ale skorzystałeś z jednego z moich chwytów na kobiety… ciekaowść. Bardzo ładnie to zainicjowałeś i jak widzisz są efekty.
Pobudziłeś jej ciekawość i zmusiłeś do myślenia. Pewnie teraz myśli, że zrezygnowałeś, bo umówiłeś się z inną 🙂
Nie napisałeś jasno jaki masz dokładnie cel. Jeżeli chcesz do niej wrócić to oczywiście musisz się zmienić na takiego faceta jak jest to opisane w moim artykule
Jak być mężczyzną, którego pragną kobiety.
Jak zachowywać się podczas spotkania?
Co dalej?
To zależy od Ciebie. Ja twierdzę, że nie warto wracać do byłych, ale co z tym zrobisz to Twoja sprawa. Może ta koleżanka okazać się lepsza od byłej.
Oczywiście musisz pracować nad sobą i wprowadzić kilka zmian. Jak sam napisałeś zostawiłeś byłą 50m od domu z walizami? Czy tak robi prawdziwy mężczyzna? Pamietaj też, że ładne kobiety nie są dla leniwych mężczyzn.
Pozdrawiam
Dziękuję marso za odpowiedź!!!
Jednakże nasuwa mi się jeszcze kilka pytań. Oczywiście, chciałbym do niej wrócić. Czy do czasu spotkania mam się nie odzywać? Czy pomimo dystansu do mnie, który stara się trzymać można spróbować ją dotknąć, pocałować – czy jest to raczej niewskazane? Czy telefon koleżanki, która będzie chciała się ze mną umówić na wieczór może ją zniechęcić?
I ostatnie pytanie – jestem też po lekturze Twojego artykułu, w którym wymieniłeś kilka punktów, które można jej powiedzieć podczas zrywania – żeby np. znalazła sobie osobę, która będzie dla niej tak czuła i delikatna – czy mógłbym powiedzieć jej to podczas tego spotkania???
Nie jest wskazane do niej pisac, dzwonic i całować na spotkaniu bo jej tym pokażesz ze ma Cie w garści, pokazujesz swoja słabośc do niej. Na rozmowie traktuj ja jakby was nigdy nic nie łaczyło, jak zwykłą koleżankę. Nie zaczynaj rozmów na temat waszego związku.
Chłopaki, czy mógłbym zasięgnąć Waszej opinii??
Dziewczyna dziwnie się zachowuje. Z jednej strony mówi, że jestem jej zupełnie obojętny, nic jej nie obchodzę, nie uwzględnia mnie jako swojego adoratora, a z drugiej, wypytuje o blondyneczkę, o której jej napisałem (oczywiście była wkurzona, że w ogóle jej takie coś powiedziałem – mówiła, że jej to nie obchodzi, ale pytała co to znaczy, że ją wyrwałem;) i żebym o takich rzeczach jej nie pisał), dzwoni, żeby zapytać się o swoje problemy (chodziło o skurcze mięśni – z racji tego, co studiuję, mogę być wiarygodnym źródłem informacji). Wymieniliśmy kilka smsów, w których troszkę ją zlałem, to odpisała, że sam powiedziałem, żeby dzwoniła, kiedy będzie potrzebowała pomocy. Napisałem, że zgodnie z tym, co mówiła sądziłem, iż nie potrzebuje już mojej pomocy, ale jeżeli tak nie jest, to miło to wiedzieć:). Wyrachowanie, chęć kontaktu, pretekst do telefonu, czy może faktycznie prośba o pomoc. Pewnie spodziewała się jednoznacznej diagnozy z mojej strony, co jej jest – ale odpowiedź była prosta – skontaktuj się z lekarzem pierwszego kontaktu i on będzie najlepiej wiedział, gdzie cię skierować. Zawsze jednak było tak, że z każdym problemem przychodziła do mnie i pytała się o moją poradę…
Nie mówię już o opisie na gg „…bo ja się boję sama spać…;)”
Irytuje mnie to bardzo i nie wiem, co o tym myśleć…
Przepraszam za post pod postem, ale chyba nie ma możliwości edycji…
Zapomniałem jeszcze napisać, że przy okazji każdej rozmowy opowiada mi, czego to ona nie robi, jak jej jest dobrze, jak ją energia rozpiera, jak imprezuje itd…
Testuje Cie. Sprawdza czy nadal jestes na jej zawołanie („sam powiedziałem, żeby dzwoniła, kiedy będzie potrzebowała pomocy.”) Prowokuje opisami i pisze jak jej dobrze zeby wzbudzic Twoje zainteresowanie i zazdrosc. Wszystko na ten temat juz zostalo napisane. Twój nastepny koment na ten temat będę kasował.