My faceci mamy tendencje do utrudniania sobie życia.
Jednym z utrudnień jest nasza wielka nieokiełznana dobroduszność.
Czesto poznając kobiety natrafiamy na swojej drodze na takie, które mają dziecko i są samotne, które są mężatkami i które mają problemy z pracą, rodziną itd.
Mężczyzni, którzy do tej pory nie radzili sobie z kobietami, a trafili na kobietę z dzieckiem, zaczynają być dla niej oparciem, pomagać jej, słuchajac tylko jaka to ona nie jest skrzywdzona nie otrzymując nic w zamian.
Kobieta narzuca im swoje ramy, którym meczyzna się nie opiera, bo przecież ona jest po przejściach i ma prawo do takich działań.
Pytania, które mi się nasuwają….zakładając, że w koncu z taką kobietą wam się uda:
Jak długo chcesz czekać na ten moment?
Jak długo będziesz się meczył z jej wyrzutami sumienia?
Czy chcesz wysłuchiwać ciągle o jej byłym mężu?
Czy zdajesz sobie sprawę, że to dziecko nigdy nie będzie Twoje?
Czy zdajesz sobie sprawę, że jej bariery przed Twoim działaniem zabierają Ci Twój cenny czas?
Czy potrafisz wymienić plusy, dla których warto być z taką kobietą?
Tak wiem, pomyślisz sobie, że jestem bez serca, że wśród takich kobiet też są fajne wartościowe osoby. Oczywiście że są, tylko po co utrudniać sobie życie, kiedy po ulicach chodzi mnóstwo interesujących i wolnych kobiet?
To tylko w naszych głowach kreuje się myśl, że kobieta po przejściach może mieć fantastyczny charakter 🙂
Podobna sytuacja dotyczy mężatek, chociaż nasz udział w tego typu relacjach jest minimalny.
Nie popieram tego typu działań, ale jak już masz cokolwiek w tym temacie robić, to spotykaj się z mężatkami bez zobowiązań i nie za często. Na ogół zaczyna się od niewinnych spotkań, potem seksu, a kończy na próbie wyrwania kobiety ze związku, bo gość się zakochał i nie może wytrzymać, że ona codziennie budzi się przy innym 🙂
Rozwiązywanie problemów kobiet…
Tak, to my waleczni rycerze w złotej zbroi potrafimy przychylić nieba niewiastom, a później w zamian otrzymuejmy wielkie G….
Jak już pisałem w jednym z blogów nie starajmy się na siłe pomagać i rozwiązywać problemów kobiet. One chcą tylko nam o tym powiedzieć (wygadać się), a nie słuchać ciągle podpowiedzi i rozwiązań.
Czasami mam wrażenie, że my traktujemy te problemy jak wlasne i robimy wszystko żeby im pomóc. W odpoowiedzi zamiast podziekowań otrzymujemy tekst „Ty mnie nie rozumiesz” 🙂
Dodatkowo czasami w odpowiedzi na jej historie (np. o biednej rodzinie) sami zaczynamy wylewać swoje żale, czym znacznie obniżamy swoją dotychczasową wartość. Efekt jest taki, że kobieta zupełnie traci nami zainteresowanie i nie wiemy dlaczego. Zaczynamy coraz więcej energi inwestować w uzyskanie odpowiedzi, a kobieta coraz mniej. KOniec końców pojawia się w jej kręgu zainteresowań inny mężczyzna.
Wiem, że to troche egoistyczne, ale póki wasze relacje z kobietami nie są już dalece zaawansowane (narzeczeni, ślub itd) to wy rozwiązujcie swoje problemy, a kobieta swoje. Nie pakujcie się też w związki z dzieciatymi, bo stać was na poznawanie wolnych kobiet, z którymi możecie spokojnie wszystko budować od podstaw.
kobiety po przejściach MAJĄ ciekawe charaktery i warto się nimi zainteresować. Kwestia nie wpadania kompletnie w jej świat, co może być najtrudniejsze dla początkującego faceta. Trudno ostatnio o doświadczone i mądre kobiety, a te po przejściach, o ile nie są kłębkami nerwów i depresji, są świetnymi partnerkami.
Tu jednak zaczyna się problem – taka kobieta będzie się starała usidłać amanta po to by zapewnić bezpieczeństwo sobie i opcjonalnemu potomstwu. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie aby wyraźnie dać do zrozumienia swoje intencje i dać jej odrobinę młodego szaleństwa.
Być może wygrałem na loterii, ale trafiłem właśnie na taką – z bagażem doświadczeń, dzieckiem i toną problemów, lecz jak dotąd żadna inna młoda dziewczyna nie była mi w stanie dać tego co dała mi ona. Ma klasę, jest pozbawiona tematów tabu, nie wpieprzam się w jej życie, ani ona w moje. Czasem rzucę radę gdy naprawdę tego ode mnie potrzebuje. Zdaję sobie sprawę z braku przyszłości dla tej znajomości, tak samo jak ona o tym wie, ale póki co korzystam ile mogę :>
co racja to racja,widac ze jest to jakis schemat,ktorym kieruja sie kobiety z dzieckiem,rozwodki itp. najpierw staraja sie usidlic,po tem,podporzadkowac ,rozkochac ,wzbudzic wspolczucie,obowiazek i zapewnic sobie i dzieciaczkowi,zaplecze materialne,nakladaja blokade ,ze bedac osoba,kobieta skrzywdzona, zaczynamy sie godzic na wszystko,by nie zranic i nie skrzywdzic jej,potrafia byc tak wulgarne ze doznajemy szoku,gdy dochodzi do momentu narodzin wspolnego dziecka,jest juz po nas,maja nas w sidlach,graja naszymi uczuciami i obowiazkiem,wyniszczaja az wkoncu zdajemy sobie sprawe ,ze minelo 4 lata a my stoimy w tym samym punkcie,tylko bardziej zdruzgotani,zadaja wiele nie dajac nic w zamian,zaslaniajac sie dziecmi,zawsze jest czas by z tym skonczyc,ja dalem sie zlapac,az pracujac w innym miescie,mialem wypadek,4 dni bylem nie przytomny,to ja zawsze dzwonilem codziennie,gdy uruchomilem komorke i zobaczylem brak smsmow,czy polaczen nie odebranych,zadzwonilem,uslyszalem jej glos i slowa”co tam” wylaczylem sie i pozniej zakonczylem ten zwiazek,i jakby to powiedziec,poczulem ulge tak ogromna i nie samowita,takiego powera dostalem ,ze wprzeciagu pol roku nadrobilem tel lata stracone,zrealizowalem plany oraz no cuz zmienilem sie,dlatego,nie ma co pchac sie w cos co nas przerosnie,pozdrawiam