Sobotni podryw kobiety
Author: Pezet
Nic wcześniej nie zapowiadało, że będzie to udana sobota. Przymulałem w chacie przy kompie, aż nagle zadzwonił do mnie kumpel i cytuje ,,Ruszaj dupsko idziemy na podryw? ;D Długo się nie zastanawiając, ubrałem, swoja najnowszą koszulę i do godziny czasu spotkałem się z kumplem w mieście.
Następnie udaliśmy się do klubu w wiadomym celu ? podryw Od razu przy samym wejściu mój wzrok przykuła pewna kobieta. Miała długie czarne włosy i do tego ciemną karnacje, i do tego pięknie się uśmiechała mmmm:). Pomyślałem sobie, że fajnie by było do takiej zagadać, ale na początku z kumplem zamówiliśmy po browarze i usiedliśmy przy barze. Kobieta ta szczyciła się nie małym powodzeniem, gdyz raz po raz była oblegana przez swoich adoratorów, ale za każdym razem dawała im do zrozumienia, że nie jest zainteresowana. Jeden koleś był tak nachalny, że nie dawał jej spokoju przez dłuzszy czas. Udało mi się podsłuchać (wiem, że nie popwinienem tak robić:D), że proponował jej postawić drinka, co naturalnie ona odmówiła. Dzięki Marso wiem, że nienależy kobiecie stawiać drinka a tym bardziej z własnej inicjatywy;), gdyż w ten sposób jesteś potrzebujący i prosisz. A swoją drogą ten koleś mógłby trafić na strone Marso może czegoś by się nauczył:D. Chlopaki jedna podstawowa zasada: nigdy nie bądzcie nachalni, bo takie zachowanie tylko od strasza dziewczyny i z miejsca stajesz się dla niej nieatrakcyjny. Pomyślałem sobie jak do takiej zagadać skoro spławiła przedemną już tylu kolesi, ale przypomniał mi się artykuł Marso, gdzie opisywał on, żeby przed akcja pomyśleć sobie o swoim sukcesie jaki Cie spotkał i się pozytywnie nastawić. Dokładnie tak zrobiłem, pomyślałem o tym, że spełniło się moje zyciowe marzenie jakim było udział na meczu NBA:) Kings ? Hawks i od razu postanowiłem podejść do dziewczyny. Kumpel na mnie patrzył z niedowierzaniem co ja wyprawiam, czułem również na sobie wzrok tych wszystkich napalonych kolesi, którzy zostali spławnieni i to mi dawało też dodatkową motywacje:D. Podszedłem i się najzwyczajniej w świecie przedstawiłem, do tego byłem wyluzowany, pewny siebie i w głowie cały czas miałem swój zyciowy sukces. Ona się na mnie popatrzyła i ku troche mojemu zdziwieniu wyciągneła do mnie ręke i powiedziała,,Cześć jestem Roksana??, zacząłem z nią swobodnie rozmawiać jak byśmy się znali co najmniej kilka lat. Po pewnym czasie zaproponowałem, żebyśmy wyszli na zewnątrz, gdyz przez głośna muzyke mamy utrudniona komunikacje i tak też uczyniliśmy. Podczas wychodzenia miałem wrażenie, że wszyscy patrzą na nas a kolesie chcą mnie zabić:D. Wychadząc zobaczyłem, że kumpel tez cos sobie wyrwał:). Po jakiejś godzinie rozmowy poszliśmy na parkiet i troche potańczyliśmy po czym ona już musiała iść do domu, a ja z tego wszystkiego zapomiałem wziąć od niej nawet nr kom:(, pewnie sobie teraz myślicie, jak tego mogłem nie zrobić. No niestety byłem tak nią zafascynowany, że po prostu zapomiałem, ale wychodzać powiedziała mi, że za tydzień też tu będzie, więc już chyba wiecie co będę robił w nastepny weekend:D, jak to sie mówi co się odwlecze to nie uciecze i tym razem wezme nr kom:)
Chłopaki wracając do mojego artykułu, chce Wam powiedzieć, że do odważnych świat należy, nienależy się niczego bać, w moim przypadku okazało się że strach ma wielkie oczy i wszystko było ok. Po prostu wydaje mi się, że tamci kolesie po prostu za bardzo chcieli ją poderwać, a ja podszedłem do tego naluzie i od razu jej pokazałem, że jestem przyjaźnie nastawiony a to już połowa sukcesu:)
Pozdrawiam