Przemiana po odejściu byłej

Długo się zabierałem, aby coś napisać na swój temat odnośnie moich spraw damosko-męskich.
Jak ktoś chcę może poszukać mojego tematu w którym beczałem, że jak to mi jest źle i że to ta jedyna i inne tego typu brednie, choć nie ukrywam, że czasami jeszcze jakieś wspomnienia się przypomną ,ale to już coraz rzadziej. Dlatego śmieszą mnie chłopaczki którzy piszą po dwóch tygodniach że już się wyleczyli.
Ja nawet nie wiem, czy się wyleczyłem z syndromu ex 😉
W sumie od rozpadu mojego „idealnego” związku minęło już chyba z 1,5 roku.
Co robiłem przez ten czas ???
Pierwsze 3 miesiące to użalanie się nad sobą i picie, potem doszły imprezy mocno zakrapiane;)
Baaa… nawet na jednej z nich spotkałem byłą z kuzynką, u której byliśmy na weselu… i co zrobiłem??
Naczytałem się tyle na stronie gdzie wszędzie pisało zerwać kontakt. No więc powiedziałem jej krótkie cześć i poszedłem się bawić (choć emocje mówiły aby do niej podbić) Nawet gdy jej kuzynka chciała mnie zaciągnąć do niej abyśmy „pogadali” Ja stwierdziłem twardo że NIE bo co było już minęło i tyle.

Więc pierwszy raz po tym związku pokazałem jaja;)
Oczywiście ex się nie odezwała po tym zdarzeniu szkoda nie ??? 😉
Potem nastało myślenie ile tak będę się użalał nad sobą. W celu rozładowania się
wróciłem do biegania… ale ważąc 90 kilo ciężko było zacząć tym bardziej że paliłem fajki…
W każdym razie zacząłem biegać codziennie w deszczu, w wietrze itp. co dzień 10 kilometrów (nadal paląc fajki) zjechałem do 79 kilo. Cały czas czytałem forum „jakpoderwać.com” oczywiście od deski do deski każdy temat, aby stać się lepszym. Niektóre tematy po kilka razy aby mieć motywację do działania. Czas mijał człowiek zaczął normalnieć, a że czasu dużo bo nie ma się ukochanej laseczki do której zawsze można było pojechać na każde jej zawołanie.
He he he rozumiecie to ja się cieszyłem że laska mną dyrygowała, gdzie ja miałem łeb napewno nie na szyi. NO więc szukając zajęcia wymyśliłem siłownie gdzie zawsze byłem jej wielkim przeciwnikiem uważałem że to mi nie potrzebne że szkoda czasu. Jak to człowiek potrafi się zmienić gdy tylko zostanie zmuszony prawda???

I tak sobie żyłem skromnie biegając ćwicząc na siłowni i raz w tygodniu na imprezę.
Poznawałem nawet panny, ale nadal była blokada, gdzieś ta mała nadzieja że może ex do mnie wróci.

I nastał przełom… Jak grom z jasnego nieba doszła do mnie wiadomość że ex ma kogoś!!!

Pierwszy raz dostałem takiego kopa od życia (tak mi się wydawało przynajmniej)
Na szczęśćcie nie zrobiłem nic. Nie pisałem do niej nie dzwoniłem itp.
na szczęście usunąłem jej numer gg i kom. Heh nawet wywaliłem ją z nk i fb (szczeniackie prawda?)
Ale wtedy wydawało mi się to najlepszym rozwiązaniem.

Więc dalej dobity tymi informacjami zacząłem inwestycje w siebie robiłem to z myślą że niech laska zobaczy co straciła, że jeszce będzie żałować, że stanę się jej koszmarem. Myśli może chore ale motywowały mnie okropnie. Cały czas ćwicząc biegając i pływając na basenie (a co dużo czasu miałem)

W pracy wszyscy dziwnie na mnie patrzyli bo jak to ja zawsze mający wszystko w dupie w tym bardziej swoje ciało, a nagle zacząłem inwestycję w siebie. Mało tego zrobiłem sobie przerwę z alkoholem, aby mieć lepsze efekty na siłowni. Powoli zacząłem wyglądać jak człowiek. Zaczęła mnie podrywać dziewczyna, dalsza koleżanka
wyciąganie na piwo, na spacery itp. Mogłem z nią być ale po co… nie chciałem jej robić nadziei, bo i tak wiedziałem że nic z tego nie będzie. Laseczka po pewnym czasie się obraziła i nie odzywa się aż do teraz (rok)

Ja niestrudzony szukałem mojego „JA” znajomi zaczęli się ode mnie odwracać (ale ci od wódki i piwa)

Zaczęli nawet mówić że jestem dziwny, no tak skoro gościu który zawsze lubił imprezować (czytaj wyjść do knajpy nawalić się i iść spać ) nagle unika alkoholu unika barów.
Zacząłem siedzieć w domu. Tak ja wielki imprezowicz odciąłem się od towarzystwa)
Aż nadszedł czas moich urodzin. Zawsze to było dobre imprezy więc nie mogłem zawieść znajomych
Oczywiście miałem też postanowienie urodzinowe, że od urodzin żadnych fajek…
impreza była podobno fajna. Pisze podobno, bo o 11 odwieźli mnie do domu tak dałem w gardło 😉

No, ale czas płynie dalej człowiek poznaje nowych znajomych i ich znajomych i tak leci 😉

W między czasie zrobiłem ratownika WOPR, byłem na szkoleniu BAS3.

Zacząłem wdrażać w życie rady z forum i artykułów Marso (wielki ukłon w jego stronę) i zaczęły być efekty.
Wśród nowych znajomych była jedna koleżanka. Ja znów wracałem na fale zacząłem być zauważany i traf chciał, że też zwróciła na mnie uwagę. Trzymałem twardo gardę na głupie jej gadki, że nie szuka faceta ja odpowiadałem że też nie szukam;) Zawsze twardo mi powtarzała że nie chce się wiązać itp. Ja to miałem w dupie… i co ???? I nic jedna impreza wspólna druga już było całowanie 3 impreza wyładowała u mnie w domu. Choć się zastrzegała że to tylko SEX łącznie była u mnie 4 albo 5 razy.
Gdy zauważyłem że zaczęła robić lekkie ciśnienie powiedziałem pass.

Nie chciałem się wiązać w końcu kiedyś się sparzyłem, prawda ???

Nadal robiłem swoje czyli :praca, dom, siłownia. Do tegorocznych wakacji działo się parę dziwnych rzeczy nie związanych z ex, ale zawsze się coś dzieje 😉

W wakacje pojechaliśmy z kumplami nad morze i jako że trochę teorii znałem liznąłem nieco praktyki poszedłem podrywać.

Pierwszy dzień zakończył się dla mnie na wydmach z nową koleżanką 😉
Drugi dzień poznana grupka lasek 3 sztuki. Tą którą ja obracałem dawała zielone światło drugą zajął się mój kumpel trzecia (najbrzydsza) o dziwo sama sobie kogoś znalazla na imprezie na plaży
Wszystko ładnie pięknie było buzi itp. i nagle podchodzi laska z którą bawił się mój kumpel i mówi do tej mojej że co ona robi ;/ (kumpel nie dał rady) było minęło wszystkie się zmyły bo jedna się źle bawiła

Lasek nad morzem poznałem tyle że masakra 😉

Na chwile obecną kręcę z 3 dziewczynami wszystko jest fajnie do czasu kiedy zaczynają cisnąć na temat związku (podświadomie od tego uciekam)

A co do EX ???
hmmmm… No więc szanowni koledzy moja ex ucieka przed moją osobą , udaje że mnie nie widzi, unika moich znajomych.

Przykłady???

– na imprezie zauważyła mnie chwile po wejśćiu, co zrobiła ?? Zabrała swojego faceta i wyszli z klubu.
-Jedzie samochodem udaje że mnie nie widzi (a mam rejestracje imienną ;)) więc raczej ciężko mnie nie zauważyć ;p
-NO I rozwieje wasze wątpliwości ani razu nie próbowała się kontaktować (straszne nie ;p)

Podsumowując kiedyś byłem pizdeczką która przejmowała się wszystkim a teraz ???

Teraz mam swoje życie, swoje pasje. Nowych znajomych i mniej nałogów 😉
Co do siłowni polecam teraz waże 94 kilo ale gruby nie jestem ;),a pewność siebie też rośnie na siłowni 🙂

Dlaczego to napisałem ???? hmmm…może po to aby się rozliczyć z przeszłością…

Napewno się zmieniłem może na lepsze może na gorszę w każdym razie mi osobiście jest lepiej 😉

W skrócie co zrobiłem w ciągu 1,5 roku

-schudłem
-uprawiam sport
-rozbudowałem masę mięśniową
-zmieniłem samochód
-zmieniłem większość znajomych
-mam dużo koleżanek 😉
-zyskałem pewność siebie

Oczywiście były też chwile słabości, ale czy warto o tym pisać??? może kiedyś 😉

You can leave a response, or trackback from your own site.

8 komentarzy to “Przemiana po odejściu byłej”

  1. piotrek pisze:

    no i o to chodzi:) dobrze,że na koniec zaznaczyłeś ,że osiągnąłeś to w 1,5 roku, bo niektórzy liczą na cudowną przemianę w 2 tygodnie,a na to potrzeba czasu.
    Jedyne co mnie niepokoi, to wątek uciekania od związków, rozumiem , że przez jakiś czas ich unikałeś,ale jak długo tak zamierzasz robić?

  2. votus pisze:

    Czytając to interesuje mnie jedno dlaczego cię rzuciła? Podała chociaż powód? Po za tym gratulacje z przemiany! Tak trzymać nie ma co się użalać dziewczyn jest dużo takich facetów jak Ty niewiele!

  3. ADAMS pisze:

    Co to za różnica jaki powód,teraz to mi to rybka 😉

    (ale tak jak w większości byłem psiakiem na każde zawołanie 😉

  4. MARCIN pisze:

    Mnie do tej pory boli a juz mineło 9 miesiecy(jakos ciezko sie pozbierac)ale twoje rady jakos sa do przemyslenia:)

  5. mcx997 pisze:

    MARCIN: bierz sie do roboty, a na efekty nie bedziesz czekal dlugo. UWIERZ !!! 🙂

    ADAMS: i tak trzymaj 🙂

  6. Przemek pisze:

    Hej. Mnie też zostawiła kobieta, na początku użalałem się nad sobą i czasami jeszcze myślę o niej, nawet często.
    Ale też zacząłem chodzić na siłownię i ograniczać się z alko.
    mam nadzieję że będzie lepiej.
    Pozdrawiam.

  7. Adam pisze:

    W sumie, to jak bym o sobie czytał we fragmentach. Była laska-nie ma laski. Dwa lata minęły do dziś. A też długi czas, bo ponad rok zbieram się z gleby. A teraz? Praca włożona w siebie po pozbieraniu się daje wspaniałe owoce. Nie ma dziewczyny, która odmówi mi wspólnej fotki chociażby 🙂 I tak trzeba. Powoli ale sukcesywnie i dokładnie poprawiać błędy lub udoskonalać swoją osobowość 🙂

  8. antek pisze:

    mnie też laska zostawiła minely już 3 miesiące i myślałem że mam to za sobą ale jednak nie dalej zmagam się z tym problemem za bardzo ją kocham żeby ot tak zapomnieć a do tego zacząłem chorować niestety na nerki za tydzień jadę na operacje do klinki a ona ma to w d…. jak by mnie nie znała jak bym był całkiem obcą osobą dla niej to jest jakaś masakra czasami odechciewa się wszystkiego ogólnie mam tak że 3 dni jest dobrze i nie myślę o niej a później znowu dopada mnie chandra a szczególnie jak dowiaduje się od znajomych że gdzieś tam ją widzieli itp.

Leave a Reply to mcx997

Powered by WordPress | Designed by: Best SUV | Thanks to Toyota SUV, Ford SUV and Best Truck